Sztuczna inteligencja

Czy AI będzie wiedziała, kto jest największym plotkarzem w biurze?

Czy AI będzie wiedziała, kto jest największym plotkarzem w biurze?

Ach, biurowe plotki! Nic tak nie integruje zespołu jak wspólne rozgryzanie, dlaczego Kasia z księgowości nagle zaczęła przychodzić do pracy w markowych ciuchach, kto znów zostawił pusty dzbanek po kawie w kuchni i czy ten nowy z IT faktycznie ma drugą pracę jako DJ na weselach.

Ale oto nadchodzi sztuczna inteligencja – nasza biurowa koleżanka przyszłości. Zadajmy sobie więc kluczowe pytanie: czy AI będzie w stanie odkryć, kto w biurze ma doktorat z plotkarstwa i tytuł honorowego siewcy zamętu?

AI kontra biurowe intrygi

AI kontra biurowe intrygi

Teoretycznie, sztuczna inteligencja może analizować mnóstwo danych. Może skanować e-maile, śledzić czaty, a nawet wyłapywać, kto najczęściej podchodzi do czyjego biurka, żeby „tylko na chwilkę” zamienić słówko. Ale czy to wystarczy, by zdemaskować biurową królową lub króla dram?

Jeśli AI miałaby wytypować największego plotkarza, to zapewne wzięłaby pod uwagę:

  • Częstotliwość wysyłania wiadomości – jeśli ktoś pisze na Slacku więcej niż na klawiaturze pracuje, to mamy podejrzanego.
  • Długość rozmów przy ekspresie do kawy – wiadomo, że kto nie pije kawy, ten ma mniejsze szanse na bycie na bieżąco z biurowymi tajemnicami.
  • Słowa kluczowe – im więcej w rozmowach fraz typu „Tylko nikomu nie mów…”, „Słyszałeś już?” albo „Nie uwierzysz, co się stało!”, tym gorzej dla oskarżonego.

Problem w tym, że najlepsze plotkary działają subtelnie. Oni nie piszą wszystkiego w mailach, nie zostawiają cyfrowych śladów. To mistrzowie w szepcie, w znaczących spojrzeniach i w zaczynaniu zdań od „Nie powinienem tego mówić, ale…”.

Czy AI da się oszukać?

Absolutnie! Plotkarze to sprytne bestie. Wiedzą, że najlepsze rozmowy odbywają się tam, gdzie nie ma mikrofonów, kamer ani chatbotów analizujących konwersacje. Dlatego najgorętsze biurowe historie rodzą się w windzie, w palarni i przy ksero (bo wiadomo, że jak toner się kończy, to trzeba przy tym poplotkować).

Czy AI da się oszukać

AI może analizować dane, ale czy jest gotowa na biurową finezję? Co zrobi, gdy ktoś przekazuje plotki za pomocą tajemniczych spojrzeń albo komunikacji na poziomie mowy ciała? Tu algorytmy mogą się spocić – i to mocniej niż stażysta na pierwszym spotkaniu z szefem.

Co się stanie, gdy AI zacznie śledzić plotki?

Załóżmy jednak, że AI się nie poddaje. Idzie tropem plotek, skanuje dane i nagle… BAM! Publikuje ranking największych biurowych plotkarzy.

Czy to będzie oznaczać koniec plotek w biurze? Oczywiście, że nie! Po prostu przeniosą się one w bardziej konspiracyjne miejsca. Może powstaną tajne grupy na Telegramie, może plotkarze zaczną posługiwać się kodem Morse’a, a może wrócą do klasycznego „podszeptywania za kubkiem z kawą”.

Bo jedno jest pewne – biurowa plotka to instytucja, której nie zatrzyma nawet najbardziej zaawansowana sztuczna inteligencja. Może i AI jest mądra, ale nie aż tak, żeby nadążyć za ludzką kreatywnością w szerzeniu niepotwierdzonych informacji.

Podsumowanie: AI kontra plotka – 0:1

Na szczęście (lub niestety) sztuczna inteligencja nie jest jeszcze w stanie wykryć największego plotkarza w biurze. Może i umie analizować dane, ale nie potrafi wyłapać tej specyficznej iskry, która sprawia, że jeden niepozorny komentarz o tym, że „szef był wczoraj wściekły”, zamienia się w historię o tym, że firma jest na skraju upadku i wszyscy dostaną wypowiedzenia.

Więc śmiało, biurowi detektywi! Wasza tajemnica jest bezpieczna… przynajmniej dopóki AI nie nauczy się odczytywać znaczących spojrzeń i ukrytych wiadomości przekazywanych za pomocą kruszonego ciasteczka na talerzyku.

Podsumowanie: AI kontra plotka – 0:1

Udostępnij

Polityka prywatności    |    Kontakt   |   Strona główna